środa, 8 września 2010

taka data...

weekend w Sulechowie u Jagny.leniwie browarnie i udało nam się zrobić z naczyń wieżę z żołnierzem na szczycie.
A zanim u Jagny- z Mamą u Miśki mojej. To dziecko jest w stanie stopić chyba najbardziej skamieniałe serce, to własnie dzięki niej jeszcze w coś wierzę i chce mi się walczyć.Uparła się na swój własny koszyk w sklepie i ledwo mieściła się z nim w alejkach.





w piątek odebrałam suvenir od Neski z Pragi- Krecika. Przyjechał z Pragi wywyołać uśmiech i wywołał.

Poza tym  święto wina- i winne świętowanie. Wczoraj spotkanie z moim Tatą i myślę, że zgodnie z moja teorą, że każdy człowiek przed narodzeniem stoi w kolejce za czymś za talentem, urodą, inteligencją, szczęściem itp.itd jestem pewna, że ja opuściłam wszystkie te kolejki, za to utknęłam w tej za rodziną. Najlepszy jest. A usłyszeć od kogoś kto jest twoją podporą, ze Ty jesteś jego..najcenniejsze.

Wieczorem Sex and the city 2 z Neską. po babsku.

a dziś jest smutno. bo dziś taka data. dziś jest smutno, bo jest ósmy. :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz